reklama
kategoria: Sport
4 sierpień 2025

Jeden medal polskich pływaków w Singapurze. Wasick i Masiuk nie zdołali wskoczyć na podium

fot. Rafał Oleksiewicz
Z jednym srebrnym medalem mistrzostw świata w Singapurze wracają do domu polscy pływacy. Ostatniego dnia imprezy w finałach płynęli Katarzyna Wasick i Ksawery Masiuk, ale nie zdołali wywalczyć krążków. Jedyne srebro dla biało-czerwonych wywalczył na dwieście metrów stylem motylkowym Krzysztof Chmielewski.
Niedzielna sesja finałowa rozpoczęła się od ambitnej walki o medal na 50 metrów stylem grzbietowym Ksawerego Masiuka. Dwukrotny medalista z Budapesztu i Dauchy tym razem nie dał rady wbić się na podium i zajął czwarte miejsce. Wprawdzie popłynął minimalnie wolniej, niż w sobotnim półfinale, gdy pobił rekord Polski, ale tamten czas też nie dałby mu medalu.

Na trzecie miejsce trzeba było mieć czas 24.17, ja nie wiem ile w ogóle osób w historii Europy to pływało. Tutaj mamy dwóch Rosjan, którzy pływają szybciej od tego. Ale co, trzeba dogonić ten poziom i mam nadzieję, że jak najszybciej dogonię resztę stawki w grzbiecie, który, jak pokazują wyniki, przechodzi jakąś rewolucję – powiedział Masiuk.


Zawodnik AZS UW Warszawa, mimo braku medalu, był zadowolony z niedzielnego startu.

Myślę, że to czwarte miejsce to jest moje drugie najbardziej wartościowe miejsce, jeżeli chodzi o pięćdziesiątkę grzbietem w życiu, bo na tych zawodach stawka grzbietem była kosmiczna. W ogóle to, że byłem w finale, to już z tego mogłem być dumny, bo tak naprawdę, jak się popatrzy na nazwiska, które były w tym finale, to jest naprawdę już top światowy. Tam nikogo nie było z przypadku i każdy był bardzo mocnym zawodnikiem. No i presja takiego finału jest bardzo wysoka, bo jak doliczymy jeszcze tą setkę, gdzie niestety nie wszedłem do finału, no to na pięćdziesiątce miałem coś do udowodnienia. Panowałem nad emocjami, ale to dlatego, że rozmawiałem dzień wcześniej z trenerem po eliminacjach, które nie były luźne w głowie – mówił Masiuk.

Występ biało-czerwonych w Singapurze wspierał sponsor główny Polskiego Związku Pływackiego – PGE Polska Grupa Energetyczna, Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz 4F.

W zupełnie innym nastroju kończyła rywalizację Katarzyna Wasick w finale rywalizacji na 50 metrów stylem dowolnym. Polka, która miała najlepszy czas półfinału, dopłynęła w finale na ostatniej, ósmej pozycji. 

Na pewno Ksawery wyrwał to, co można było wyrwać tutaj, bo płynął troszeczkę gorzej niż wczoraj w półfinale, ale rzeczywiście medal był nie był dzisiaj w jego zasięgu. A jeśli chodzi o Kasię, no to rzeczywiście coś tu nie poszło. Tak jest w sporcie, że im większe apetyty, tym większy zawód, gdy się nie uda. Jest mi żal zawodniczki, bo nikt nie chciał tak, jak ona. Tak niestety bywa, szczególnie na takim krótkim dystansie. Tu jakikolwiek detal decyduje. Dzisiaj się nie udało i trzeba będzie wyciągnąć z tego wnioski, a potem atakować dalej. Przyczyn tego słabszego występu może być wiele, myślę, że to Kasia wie najlepiej i jej trener. Ja tylko naprawdę współczuję tych uczuć, bo niestety jako zawodnik i trener też parę razy miałem nieprzyjemność to przeżywać – mówi trener główny polskich pływaków,
w przeszłości sam znakomity zawodnik Bartosz Kizierowski.


W niedzielę biało-czerwoni zaprezentowali się także w sesji porannej, ale pływali bez sukcesów – Aleksandra Knop była piętnasta na 400 metrów stylem zmiennym, żeńska sztafeta 4x100 metrów stylem zmiennym (Adela Piskorska, Barbara Mazurkiewicz, Zuzanna Famulok i Wiktoria Guść) szesnasta, a męska sztafeta 4x100 metrów stylem zmiennym (Ksawery Masiuk, Dawid Wiekiera, Jakub Majerski i Kamil Sieradzki) dziesiąta.

Reprezentacja Polski kończy więc udział w mistrzostwach świata z jednym srebrnym medalem wywalczonym przez Krzysztofa Chmielewskiego na dystansie 200 metrów stylem motylkowym. Ale wartościowych wyników było więcej. 

Jestem umiarkowanie zadowolony. Było pięć rekordów Polski, mieliśmy pięć finałów, oczywiście medal Krzysia Chmielewskiego, sześć półfinałów i to wydaje mi się, że jest dosyć dobry rezultat. Na pewno wypadliśmy dużo lepiej niż na zeszłorocznych igrzyskach olimpijskich. Te zawody były naprawdę na bardzo wysokim poziomie, tak naprawdę wszystkie konkurencje były zdecydowanie lepsze niż rok temu w Paryżu. Trzeba było bardzo szybko pływać, żeby w ogóle zaistnieć. . Na pewno przeanalizuję to w tygodniu dokładniej, ale wydaje mi się, że to jest dobry krok w perspektywie igrzysk w Los Angeles. Te zawody pokazały mi też, gdzie mamy jeszcze margines na poprawę i będziemy dążyć do tego, żeby tych medali, finałów i rekordów życiowych było jeszcze więcej – mówił Kizierowski.

PRZECZYTAJ JESZCZE
pogoda Wyrzysk
20.9°C
wschód słońca: 05:11
zachód słońca: 20:42
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Wyrzysku