Przed Pałacem Prezydenckim Apel Pamięci z udziałem polityków PiS
Na chodniku przed Pałacem Prezydenckim, w miejscu, gdzie 10 kwietnia 2010 roku gromadzili się warszawiacy, ustawiono pęknięty krzyż z białych i czerwonych zniczy. Za nim ustawiono zdjęcie Marii i Lecha Kaczyńskich. Po drugiej stronie Krakowskiego Przedmieścia umieszczono scenę z nagłośnieniem, a także telebimy.
Apel, który odbył się w asyście honorowej Wojska Polskiego, rozpoczął się od hymnu narodowego kilka minut po godzinie 8.41, gdy o tej porze 15 lat temu doszło do katastrofy samolotu z polską delegacją udającą się na uroczystości do Katynia. Następnie zostały odczytane nazwiska ofiar katastrofy, złożono także kwiaty.
"W 15. rocznicę tragedii smoleńskiej gromadzimy się na Apelu Pamięci, aby oddać hołd wszystkim, którzy zginęli w służbie ojczyźnie w drodze na uroczystości siedemdziesiątej rocznicy ludobójczej zbrodni dokonanej z rozkazu Kremla na polskich oficerach w Katyniu" - podkreślił prowadzący uroczystość Jan Józef Kasprzyk, były szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, obecnie doradca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, także prezes Związku Piłsudczyków.
Uroczystości zorganizowane przez PiS w rocznicę katastrofy smoleńskiej rozpoczęły się o godz. 8 od mszy w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej w Kościele seminaryjnym pw. Wniebowzięcia NMP i św. Józefa Oblubieńca przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie.
10 kwietnia w 2010 r., w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, wśród nich: prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz przedstawiciele najważniejszych instytucji i urzędów, w tym dowódcy Wojska Polskiego. Polska delegacja udawała się na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. (PAP)
nno/ mk/ mrr/
